Jerozolima za zamkniętymi drzwiami
Jerozolima
Są takie miejsca na świecie, gdzie nie wszyscy mogą wchodzić i oglądać. Podczas parafialnej pielgrzymki w 2020 r. do Ziemi Świętej odwiedziliśmy takie miejsce niedostępne dla Kobiet. Tak, że nawet nasze Panie, które były z nami na pielgrzymce nie mogły podziwiać tego miejsca. No ale jak to, tyle kilometrów od domu, tyle wyrzeczeń i nie można wejść?
Trzeba było temu jakoś zaradzić. Dobrze, że chłopaki parafialne coś wymyśliły, żeby podglądnąć i opisać religię mojżeszową.
Wybraliśmy trzech agentów, takich dobrze zbudowanych, dobrze odżywionych😊, których misją było przeniknięcie na teren zakazanego miejsca, wtopienia się w tłum, nie wzbudzania żadnych podejrzeń oraz przekazania relacji ze zwyczajów tam panujących.
Pierwszy z agentów był incognito na misji, drugi udawał krzyżówkę Cejrowskiego z Jamesem Bondem, a trzeci działał pod kryptonimem "79"😉
W umówionym miejscu nasi agenci odebrali czapeczki maskujące łysinkę, tzw. „kapi” (jarmułki) które miały uwiarygodnić ich zamiary.
Posłuchajmy relacji z tego miejsca.
Zwiedzając Jerozolimę i Stare Miasto podeszliśmy pod Ścianę Płaczu (hebr. ha-Kotel ha-Maarawi), nie po to, aby popłakać sobie, ale po to żeby zobaczyć jak tam jest.
Po przejściu przez bramkę ochronną, gdzie przeszukano i przewietrzono nam plecaki znaleźliśmy się na ogromnym placu, a pod samą ścianą tłum ludzi, w dużej mierze Żydów, modlących się przodem do Ściany. Wielu z nich pochylało się przodem do Muru, inni kłaniali się w pas, niektórzy unosili ręce do góry, a inni znów w ciszy czytali Torę.
Przed przybyciem do Ściany modlący często na karteczkach spisują swoje prośby do Boga i wkładają je pomiędzy kamienie w Ścianie.
My byśmy też włożyli prośby, bo mieliśmy ich dużo w tym czasie, ale... nie mieliśmy żadnej karteczki (James Bond, by się chyba za nas spalił ze wstydu 😀)
Dla wszystkich odwiedzających jest to ogromne przeżycie duchowe, a dla Żydów jest to najświętsze miejsce judaizmu.
Ściana Płaczu to pozostałość po Drugiej Świątyni w Jerozolimie wybudowanej na Wzgórzu Moria. Ów Mur został wybudowany w 19 r. p.n.e przez Heroda Wielkiego po tym jak Świątynia Jerozolimska została zniszczona. Owa Ściana miała podtrzymywać kompleks znajdującej się powyżej Drugiej Świątyni. Nazwa Ściana Płaczu odnosi się do części muru o długości 57 metrów, który przylega do placu na którym modlą się wierni w Dzielnicy Żydowskiej. Nie jest to jednak jedyny odsłonięty fragment pozostałego muru. Mała Ściana Zachodnia, czyli fragment o długości 8 metrów położony jest w Dzielnicy Muzułumańskiej. Do tego fragmentu Żydzi nie mają dostępu, co zawsze stanowiło dla nich problem, ponieważ owy fragment znajduje się bliżej do miejsc, które uznawane są przez nich za święte. Od 1948 roku, przez 19 lat po przegranej wojnie arabsko-izraelskiej, Mur Zachodni stał się niedostępny dla Żydów. Wtedy ludność żydowska modliła się na Górze Oliwnej. W 1967 roku Izrael przejął Jerozolimę i Żydzi odzyskali swoje prawo do modlitwy przy Ścianie Płaczu.
Nazwa Ściana Płaczu pochodzi od żydowskiego święta opłakiwania zburzenia Drugiej Świątyni przez Rzymian. To święto obchodzone jest w sierpniu.
Taka ciekawostka:
Na terenie placu trzeba być też odpowiednio ubranym. Kolana i ramiona muszą być zasłonięte i jest to bardzo przestrzegane!!! Dodatkowo mężczyźni podchodzący do samej Ściany muszą mieć nakrycie na głowie. Jarmułki dostępne są przy wejściu (stąd nasze maskowanie).
Mężczyźni i kobiety modlą się osobno. Część dla mężczyzn jest oczywiście większa i ma długość 48 metrów. Część dla kobiet ma jedynie 12 metrów. Do tego kobiety nie mogą śpiewać, modlić się na głos i na głos czytać Tory.
W okresie szabatu, czyli w piątek po zachodzie słońca i w sobotę, ruch przy ścianie jest wzmożony. Zbiera się tam o wiele więcej Żydów celebrujących szabat, niż w ciągu tygodnia, ale bezwarunkowo nie można robić zdjęć. O tym nasi agenci dowiedzieli się przy wyjściu, dlatego mamy co Wam pokazać.😀
Postaliśmy przy ścianie na placu, to teraz wchodzimy do środka.
Naszym celem było zobaczenie grobu Dawida.
Oryginalny grób Króla Dawida znajdował się w Jerozolimie we wschodniej części Wzgórza Świątyni Salomona, którą potem rozbudował Herod. Prawdopodobnie został zniszczony podczas powstania Bar Kochby w latach 132 – 135 n. e. Inne wersje podają, że Król Dawid został pochowany na górze Ofel, a jego ciało nigdy nie zostało odnalezione. Prawda jest taka, że gdy Żydzi ponownie zaczęli osiedlać się w Jerozolimie na Górze Syjon, traktowanej jako namiastka zniszczonej Świątyni, także i Grób Dawida „przenieśli na Górę Syjon”, oczywiście w przenośni. Tradycję czczenia Grobu Dawida zapoczątkowali krzyżowcy w XII wieku i od tej pory jest to święte miejsce dla Żydów, którzy gromadzą się tutaj na modlitwie i rozważaniu Pisma Świętego. Tak naprawdę "grób" czyli cenotaphium, wznieśli krzyżowcy dla uczczenia owego władcy Izraela i przodka Jezusa Chrystusa.
Po Ścianie Płaczu to najważniejsze dla wyznawców religii mojżeszowej miejsce w całej Jerozolimie.
Ma ono formę synagogi.
Obecnie synagoga składa się z dwóch części: w jeden Żydzi się modlą, a w drugiej przechowują swoje święte księgi (Tora).
Tutaj się modlili.
Jak sms przyjdzie w czasie modlitwy, to trzeba odebrać i odpisać- może to coś ważnego?😀
Tak się ten modlący na nas patrzył, że myśleliśmy, że już po nas, że zostaliśmy zdekonspirowani...
Ale na szczęście mogliśmy dalej wypełniać swoją misję.
Tu przechowują swoje święte księgi. Mogliby tak czasem je poukładać. W naszej parafialnej bibliotece to nie do pomyślenia, aby był taki książkowy bałagan.😊 Nasza Pani bibliotekarka dba o porządek, a tam mają - jak mają. Co kraj - to obyczaj.
W końcu dotarliśmy .
W niepozornym budynku, na parterze, pod górną salą Wieczernika, znajduje się symboliczny grobowiec biblijnego króla Dawida.
I choć faktycznie został on pochowany w Mieście Dawidowym, tradycja judeochrześcijańska, jak i późniejsza, na miejsce jego pochówku wskazuje okolice Wieczernika, w oparciu o mowę Piotra wspominającego grób Dawida, "który jest wśród nas".
Grobowiec wykuty jest w litej skale a nakryty został fioletową narzutą ozdobioną złotymi haftami, z hebrajskimi napisami upamiętniającymi synagogi spalone przez Niemców.
Napisy zawierają tekst: "Dawid, król Izraela, żyje wiecznie" oraz "Jeruzalem, jeśli zapomnę o tobie, niech uschnie moja prawica" (Ps 137,5). Gdy ta narzuta ulegnie zniszczeniu, zostanie nakryta następną - takie są zwyczaje Wschodu. Bezpośrednio na kamieniu grobowca nadal leżą szczątki narzuty umieszczonej tam przez krzyżowców.
Kamienny sarkofag jest nieproporcjonalnie duży, jakby spoczywał w nim Goliat, którego Dawid zabił z procy. Wciśnięty w niewielkie pomieszczenie i przykryty ozdobną materią sprawia wrażenie, jakby je rozpierał.
Rzekoma obecność grobu króla Dawida w tym miejscu przyczyniła się do odebrania chrześcijanom przez muzułmanów w 1551 roku Wieczernika (miejscem tym opiekowali się franciszkanie), gdyż czczą oni Dawida, jako jednego z proroków. Do 1948 roku to muzułmanie mieli wyłączną kontrolę nad całym kompleksem (Wieczernik i Grób Dawida), a chrześcijan wpuszczali za wysoką opłatą.
Dotarliśmy również do miejsca, w którym modlą się "całym sobą"
To co zobaczyliśmy - wprawiło nas w zdziwienie. U nas, podczas modlitwy jest postawa stojąca i klęcząca. Oni tańczą, skaczą, obracają się, głosno wykrzykują modlitwy. Kiwanie się podczas modlitwy (szukling lub szokeling w jidysz), bardzo silnie utożsamiane z tradycyjną modlitwą żydowską, jest – według niektórych wyjaśnień – realizacją wersetu z Księgi Psalmów: „Wszystkie części mojego ciała powiedzą: Któż, o Wiekuisty, podobny do Ciebie” (35, 10). Jednak kiwanie się nie jest wcale kwestią prawa religijnego, ale wyłącznie tradycji. Dominuje pogląd, że taki ruch ciała sprzyja głębszej koncentracji, zwłaszcza gdy staje się trwałym nawykiem.
Popatrzcie, jakie mają "książeczki" do modlitwy. Pamiętacie swoje ściągi ze szkoły, które przewijało się w palcach?😉 Oni mają cos podobnego, tylko trochę większe, i tak cały dzień w koło przewijają...modląc się.
A tak przy okazji, jak już jesteśmy przy książeczkach. 😊
Nie wiecie przypadkiem, co się stało z naszymi parafialnymi książeczkami (Droga do Nieba), że ich tak ubyło i niewiele zostało na półeczce? Jakbyście wiedzieli - dajcie znać.
Od 1948 r. obiekt ten jest pod kontrolą władz Izraela, które pozwalają chrześcijanom na zwiedzanie, ale zabraniają odprawiania kultu.
Widzieliśmy leżącego po modlitwie. Myśleliśmy, że będzie mu potrzebna pomoc medyczna. To mogło by nas agentów zdekonspirować . Ale okazało się, że ten leżący chrapie... Każdy ma prawo do odpoczynku - prawda? Trochę szkoda nam go się zrobiło, bo każdy go deptał... 😟Potem taki podeptany poszedł znów sie modlić.
Podsumowując:
Mimo wszystko, warto tu tu było wejść i to nie tylko po to by zobaczyć jak modlą się miejscowi, ale i samemu skłonić głowę w zadumie nad historią naszych starszych braci w wierze, a przede wszystkim przekazać Wam tę relację, wypełniając tym samym obraną misję.
Tę relację dedykujemy wszystkim pielgrzymkowym naszym Paniom, które musiały siedzieć na słońcu, wśród tłumu, oczekując na pozostałych pielgrzymowiczów płci brzydkiej.
Do następnego razu 🙋
przy opracowaniu wykorzystano materiały ze stron:
www.gurupodrozy.pl
www. kosciol.wiara.pl
www. higua1966.flog.pl