Niedziela Świętej Rodziny2023
Ich wspólne życie to przecież od początku pasmo niespodzianek.
A jednak ani razu nie powiedzieli: "A myśmy się spodziewali…" (Łk 24,21). Gdy czytamy o ich historii, wiemy, w jaki sposób się potoczy. Czasem może nam się wydawać, że oni również to wiedzieli albo, że posiadali ponadludzką zdolność do przyjmowania tego, co trudne.
Można powiedzieć, że mierzyli się z tym samym, z czym i my mierzymy się na co dzień - z niepewnością oraz łączącymi się z nią obawami. Z niespodziankami, które nie zawsze przynoszą radość i sprawiają, że trzeba zostawiać swoje oczekiwania, plany, a nawet marzenia.
A jednak w tym trudnym równaniu, w którym po jednej stronie sumują się przeszkody i niepewność, oni potrafili po drugiej stronie nakreślić słowo "ufność". Miejsce, w którym ich plany były pokrzyżowane stawało się przestrzenią do odkrywania Bożego prowadzenia, Jego troski i miłości.
Wizja małżeństwa idealnego zakłada czasem, że mąż i żona są nierozłączni - bo przecież miłość ma jednoczyć. Każdy jednak, kto związał się z drugim człowiekiem, wie, że bycie razem nie oznacza dobrania się jak dwie idealnie pasujące do siebie połówki. Każdy z nas ma swoją historię życiową z pięknem jej wspomnień i ciężkim bagażem zranień. Każdy nosi w sercu swoje marzenia, tęsknoty, pytania i wątpliwości. Każdy ma swoją małą samotność.
Czy z Maryją i Józefem nie było podobnie?
Każde z nich przeżyło swoje spotkanie z Tajemnicą: Maria w czasie zwiastowania, jej mąż - we śnie. Każde musiało zmierzyć się z tym, co nosiło w sercu i dać Bogu swoją własną odpowiedź. Dopiero później możemy mówić o tym, co jest ich wspólnym "TAK" wobec Boga - gdy pozwalają, by On ich prowadził drogami z Nazaretu do Betlejem, do Egiptu, do Jerozolimy. Drogami wiodącymi przez codzienność.
Żyjemy w czasach, w których o komunikacji w małżeństwie i rodzinie powiedziano już chyba wszystko. Pomyślmy dzisiaj o Bogu, który stał się człowiekiem. O Bogu, który oddał wszystko - "ogołocił samego siebie" i wszystkim się z nami dzieli.
Tak samo jest z Jego Rodziną i to jest właśnie najpiękniejsze: w tej Rodzinie jest też miejsce dla nas. Bóg zawsze zaprasza do relacji, do bycia razem, bycia blisko. Nie stawia przy tym żadnych warunków, nie urządza egzaminów wstępnych i nie pyta o to, czy na pewno się nadajemy. Po prostu - przygarnia.
W miłości, jaka wypełniała Świętą Rodzinę, jest szansa na przyjęcie Jego zaproszenia do tego, by pozwolić się kochać. Tam jest miejsce dla każdego z nas. I czasem zamiast mądrych słów, długich rozważań i prób zrozumienia Tajemnicy, warto po prostu na nich popatrzeć. Dostrzec spokój w oczach Józefa, pełne miłości spojrzenie Maryi i szeroko otwarte ręce Jezusa.
Wykorzystano materiały autorstwa Majki Moller opublikowane na stronie deon.pl
Zdjęcie przedstawia Figurki wykonane z drewna klonowego wyrzeźbione we Włoszech, przez rzemieślników z Val Gardena.